Książkowe polecenia wakacyjne
Przed nami wakacje! Długo wyczekiwany czas przez wszystkie dzieci i młodzież. Odpoczynek od szkoły, obowiązków, wczesnego wstawania, nauki, dodatkowych zajęć. To oczywiste i naturalne, że nasze pociechy przeznaczą ten czas na swoje pasje, wyjazdy i spotkania z bliskimi. W dobie cyfryzacji – smartfonów, tabletów, komputerów – mimo letniej przerwy wakacyjnej i wolnego czasu od nauki, warto ograniczać dzieciom dostęp do takich gadżetów. Zamiast wydłużać czas, jaki mogą spędzić na grze lub komunikatorach, zaproponujmy książki, które będą prawdziwie umilać im te chwile swoimi niezwykłymi historiami.
Przychodzę zatem z propozycją ciekawych, godnych zainteresowania książek, którym warto poświęcić uwagę. Wybrałam tytuły dla różnego wieku, biorąc także po uwagę, by były one z Bożym przesłaniem, dobrym morałem, oswajały z Pismem Świętym. Na rynku są dostępne takie lektury duchowe, które wydane zostały z pomysłem, w ciekawej oprawie, z pięknymi grafikami. Może właśnie podczas wakacji dzieci pokuszą się zgłębianie takich treści, a wpadające w oko oprawy, zachęcą ich do czytania?
Oto propozycje, które wybrałam:
„Święci na każdy dzień” – Maredtih Hinds
Gdybym miała wskazać książkę najpiękniej wydaną, którą mam w mojej biblioteczce, myślę, że byłaby to właśnie ta pozycja! Bardzo estetyczna oprawa zachowana w biało-niebieskiej, wręcz niebiańskiej, tonacji, ze złoceniami i pięknymi grafikami Świętych. Przyciąga oko, a przy okazji dodatkowej oprawy w formie nakładki z dedykacją komunijną, może być ciekawą inspiracją na prezent właśnie z tej okazji.
Gdy cofam się wspomnieniami do lat szkoły podstawowej, niewiele pamiętam, by uczono mnie cokolwiek o życiorysach świętych. Dość późno w swoim życiu odkryłam ich prowadzenie, historie i książki z nimi związane, nie mówiąc o miejscach, które mogłabym odwiedzić właśnie inspirując się ich drogą. W tym roku na piątą rocznicę ślubu wybieramy się z mężem do Rzymu oraz w podróż do Cascii, do św. Rity, wyjątkowej patronki, która w piękny sposób otula mnie swoją obecnością i wstawiennictwem. Obecnie jest dla mnie tak bliską świętą, że odprawiam nabożeństwa czwartkowe modląc się za jej wstawiennictwem z moją przyjaciółką, a także z innymi kobietami na założonej przez nas grupie ma Facebooku „Róże Świętej Rity”. Myślę zatem, że warto od najmłodszych lat czytać swoim dzieciom historie o świętych, którzy swoimi wyborami, miłością do Jezusa i gorliwą modlitwą odmienili świat. Nie jedna taka opowieść sprawi, że dziecko zrozumie na czym polega w obecnych czasach dochodzenie do świętości i jakie cechy postępowania mogą go zainspirować, by stawać się coraz lepszymi dla siebie i swoich bliskich.
Święci na każdy dzień to książka, która w zrozumiały i obrazowy sposób opowiada krótkie, najważniejsze historie związane z wybranymi świętymi. Jak sam tytuł podpowiada, lektura ta jest codziennikiem, a więc w każdym dniu roku poznajemy innego patrona. Ponad trzystu świętych w przepięknie wydanej pozycji, z grafikami, ilustracjami, cytatami z Pisma Świętego i modlitwami stanowi ciekawy zbiór patronów dla naszych pociech. Z zainteresowaniem mogą poznać życiorys swojego Świętego imiennika, a także odkryć, że ich życie na samym początku nie zawsze opierało się wyłącznie na dobrych wyborach. Niektórzy z nich również błądzili, przeżywali problemy dnia codziennego, rozterki serca i duszy.
Książka ta może być również ciekawą propozycją dla młodzieży, która przystąpi niedługo do sakramentu bierzmowania. Zwykle młodzi nie wiedzą jakiego patrona chcą sobie obrać, może po przeczytaniu krótkiego życiorysu świętego z tej książki, zapamiętają sobie jednego na tyle, że zapragnie wybrać właśnie jego? Serdecznie polecam!
„Biblia młodego detektywa” - François Campagnac, Christophe Raimbault, Fabienne Py-Renaudie
Książka ta jest świetną propozycją dla dzieci, które uwielbiają być zaangażowane w czytanie i odkrywanie niezwykłych historii i postaci. Jest intuicyjna, przejrzysta, estetyczna, pięknie graficznie wydana. To, co zachwyca mnie w niej najbardziej to sposób przekazu - wiadomo, że lektura Pisma Świętego nie jest prosta. Jej poprawna interpretacja wymaga od nas znajomości czasów, w których powstawała, tym samym znajomość zwyczajów i obrzędów panujących w świecie biblijnym. Książka ta wychodzi temu na przeciw - jest tu wiele objaśnień, wyjaśnień pojęć, odniesień, porównań z innymi fragmentami.
Prócz opowieści, która napisana jest przystępnym językiem mamy również fragment oryginalnego tekstu z Biblii (tłumaczenie Paulistów), by oswajać dzieci z lekturą Pisma Świętego. Tekst ten wyróżniony został kolorem niebieskim, więc łatwo jest go odszukać. Każdy rozdział zakończony jest stronami informacyjnymi, gdzie znajduje się wiele wartościowych, ciekawych, poszerzających wiedzę wiadomości, które zostały opatrzone również ciekawymi zdjęciami, ilustracjami i grafikami.
Myślę, że to idealna lektura do wspólnego czytania z rodzicami, a i dorośli wiele się z niej nauczą! Sama czytam ją z moją czterolatką i chociaż wiele jeszcze nie rozumie, to najważniejsze wiadomości, proste w odbiorze, szybko zapamiętuje i kojarzy postacie. To także książka, do której można tworzyć w ciekawy sposób zeszyt z kreatywnymi notatkami. Wybierając najważniejsze fragmenty, zapisując to, co dla nas ważne, spędzimy aktywnie i kreatywnie czas z książką. Warto spróbować!
„Oskar i pani Róża” Eric-Emmanuel Schmitt
"Ludzie boją się umierać, bo odczuwają lęk przed nieznanym. Ale właśnie, co to jest nieznane? Proponuję Ci, Oskarze, żebyś się nie bał, żebyś był ufny. Spójrz na twarz Pana Boga na krzyżu: znosi cierpienie fizyczne, ale nie cierpi duchowo, bo ufa. I nawet gwoździe już mu tak nie doskwierają. Powtarza sobie: boli mnie, ale nie ma w tym nic złego. To są korzyści, które przynosi wiara. I to właśnie chciałam ci pokazać".
Eric-Emmanuel Schmitt w swojej książce "Oskar i pani Róża" doskonale oddaje to, co w życiu jest najważniejsze. Wrażliwość, miłość do drugiego człowieka, rozmowa, poświęcanie czasu bliskim, ufność Bogu. A wszystko za sprawą dziesięcioletniego chłopca, Oskara, chorującego na nowotwór i mieszkającego w szpitalu, bo właśnie to miejsce nazywa swoim domem, który za poradą wolontariuszki Róży, zaczyna codziennie pisać listy do Pana Boga. Tak rozpoczyna się nieśmiała relacja na duchowej płaszczyźnie, która z początku była dla chłopca niezrozumiała. Uczy się on dialogu ze Stwórcą, pozostawia mu swoje troski, ale także radości minionego dnia, codziennie zostawia też jedną prośbę. Nawiązuje bliską relację z Peggy Blue, dziewczynką cierpiącą na "niebieską chorobę", dzięki czemu jego 12 ostatnich dni życia nabiera zupełnie innego wymiaru. Pani Róża poradziła chłopcu, aby każdy jeden dzień traktował jak dziesięć przeżytych lat, więc tym sposobem Oskar w niespełna dwa tygodnie przeżywa całe swoje życie, doświadczając wielu łask, dobra, przyjaźni, miłości.
Ta wzruszająca opowieść mówi nam, że nigdy nie jest za późno by zacząć żyć lepszymi wartościami, zwracać się do Boga w swojej codzienności, dziękować mu i kierować prośby. Bóg przychodzi do nas przez drugiego człowieka, przyjaciela, miłość naszego życia. Wzrusza mnie fragment, gdy chłopiec pierwszy raz z bliska widzi w kaplicy krzyż i mocno dziwi się, że Jezus Ukrzyżowany nie ma cierpiącego wyrazu twarzy. Spokój, ufność, miłość, wiara. Dzięki temu Jezus nie cierpiał duchowo i właśnie to próbuje zrozumieć Oskar.
To ciekawa propozycja, która niesie za sobą wiele pięknych wartości, a czas wakacji i błogiego odpoczywania, można przeplatać refleksją, która zostanie z nami na całe życie. Kończąc przytoczę cytat z książki: "Dla życia nie ma innego rozwiązania niż żyć".
Dla miłośników klimatu „Ani z Zielonego Wzgórza” L.M. Montgomery polecam Trylogię Sercowską. Aktualnie wydane zostały dwa tomy, na trzeci musimy jeszcze trochę poczekać. Są to książki o dość pokaźnej objętości, ale proszę się nie zrażać! Jak się wejdzie do Sercowa to ciężko później odłożyć lekturę na bok. Autorką trylogii jest młoda i utalentowana Weronika Pawlak, która rozpoczęła swoją przygodę z pisaniem w serwisie WattPad. Tam, zdobyła uznanie i sympatię młodych czytelników (i nie tylko!), więc postanowiono wydać powieści w wersji papierowej.
Myślę nawet, że dwie przesłanki idą za poleceniem tej serii. Pierwsza wynikać będzie z samej fabuły – poruszanych przez autorkę problemów, które dotyczą młodych ludzi. Pierwsze zakochanie, wiara w Boga, katolickie liceum, relacja z rodzicami, przyjaźń, ale także zazdrość, potyczki, popełnianie błędów. Z każdym takim tematem dzieci i młodzież mierzą się w swojej codzienności, a nic tak nie zbliża czytelnika do książki jak poczucie, że doskonale znamy bohaterów z własnego doświadczenia. Drugim wnioskiem dla młodych, patrząc na wiek pisarki i jej dotychczasowe osiągnięcia, jest podziw za jej „mówienie własnym głosem”. Weronika zaczęła pisać będąc nastolatką i jak widać jej marzenia o wydaniu książki papierowej się spełniły. Myślę, że wiele licealistów ma podobne pasje i zainteresowania, co może stać się dla nich motywacją, inspiracją do stawiania odważniejszych kroków w swoich nieśmiałych zapiskach. Nawet jeśli nie jest to pisanie to warto spojrzeć na to szerzej – jeśli jesteśmy wytrwali, sumiennie poświęcamy jakieś aktywności czas, wkładamy w to serce, próbujemy – nie zrażamy się – to mogą być z tego piękne owoce. Pozostaje mi życzyć miłej lektury i wspaniałych wakacji w Sercowie!
„Nie całuj się pod kapliczką” – tom I – Weronika Pawlak
Faustyna Świt, radosna, pogodna, romantyczna, często zatopiona w swoich myślach licealistka katolickiego liceum rozpoczyna właśnie kolejny rok szkolny. Pędzi po swoją przyjaciółkę Wiolę, by wspólnie z całą paczką znajomych przeżywać ten wrześniowy poranek. Pomimo jej przyjaznego usposobienia, w Żółtym Liceum jest także kilka osób, z którymi łączy ją niewyjaśniony, nie do końca nawet dla niej zrozumiały konflikt. Bartosz, starszy brat Wioli, jest właśnie jednym z takich "nieprzyjaciół", który wita Faustkę gorzkimi, pełnymi pogardy słowami. Co więcej, z impetem odpycha ją na bok, by móc swobodnie przejść korytarzem. Och, czy aby przypadkiem ci z pozoru silni, agresywni i zadziorni nie noszą w sobie słabości, kruchości i pragnienia bycia zauważonymi? Poniekąd może i Bartkowi się udało, gdyż jego zachowanie nie umknęło uwadze chłopakowi z silnymi rękami, umorusanymi zielonkawą i błękitną farbą, które przytrzymały Świt przed upadkiem. Początek wieczności?
Autorka porusza w swojej powieści wiele problemów, z którymi w dzisiejszym świecie zmagają się młodzi ludzie. Każdy znajdzie w bohaterach jakąś cząstkę siebie. Inne postaci zainspirują nas z kolei do jakieś zmiany, której na pewno potrzebujemy. Bo każdy – niezależnie od wieku – potrzebuje być wysłuchanym i umieć słuchać.
Sercowo to miejsce, do którego chce się wracać. To klimat, który porusza nasze serca. To, co szczególnie ujęło mnie w tej trylogii to sposób, w jaki Weronika opisuje relacje z Bogiem różnych bohaterów. To tak jak w życiu realnym – każdy człowiek ma inną, swoją, indywidualną relację, tak tam, wśród młodych licealistów, każdy na swój sposób poznaje Jezusa. Może także wasze dzieci zapragną poznać go bliżej?
„Pokochaj mnie pod uniwersytetem” – tom II – Weronika Pawlak
Św.P. Zbigniew Wodecki śpiewał w jednej ze swoich najpiękniejszych piosenek zdanie, które wzbudza we mnie wiele refleksji. "Lubię wracać tam, gdzie byłem". Chyba każdy z nas ma takie miejsce, do którego powroty budzą w nas miłe uczucia, przychodzą nam do głowy różne wspomnienia, obrazy, zapachy. Może to być miejscowość, w której dorastaliśmy - nasza mała ojczyzna, miejsce, do którego udaliśmy się na wakacje i kojarzy nam się z jakąś ważną historią, momentem, który zapisał się w naszym sercu. Ludzie. Lubimy także wracać w miejsca, z którymi kojarzą nam się nasi bliscy, przyjaciele, ukochana rodzina, znajomi. I ja, pisząc tę recenzję, słucham właśnie tego utworu, przepełniona radością, że miałam okazję ponownie wrócić do Sercowa. Miejsca, w którym można spotkać dobrych ludzi, miłość, przyjaciół, ale także problemy i trudy dnia codziennego. Miejsca, które stworzyła dla swoich czytelników młoda pisarka, Weronika Pawlak. Pokochaj mnie pod uniwersytetem to drugi tom Trylogii Sercowskiej - pełen emocji, przygód, rozmów, wzruszeń. Młodzi studenci z małego miasteczka muszą odnaleźć się w stolicy, która wita ich zgiełkiem, szumem i zupełnie innym rytmem dnia. Czy romantyczna dusza Faustyny Świt zadomowi się na dobre na ulicy... Dobrej? Jak grupa przyjaciół poradzi sobie z nowymi wyzwaniami? I czy Sercowo rzeczywiście jest miejscem, które istnieje wyłącznie w powieści?
Nasi licealiści z Żółtego Liceum rozpoczynają życie w stolicy. Studia to czas, kiedy poznajemy nowych ludzi, zawiązują się nowe przyjaźnie, próbujemy dorosłego, bardziej samodzielnego życia. Faustyna zamieszkuje ze swoją ciocią Matyldą, Józek bardzo stara się – w tajemnicy przed wszystkimi – utrzymać na dwóch kierunkach, a pozostała paczka znajomych, także stara odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Czy uda im się utrzymać dobre relacje? Co takie wydarzy się w stolicy, co zmieni życie Faustyny na zawsze?
Kontynuacja przygód bohaterów w kolejnym tomie Trylogii Sercowskiej na pewno jest dobrą propozycją na letnie wieczory przy książce. Jestem pewna, że wielu rodziców także zdecyduje się na lekturę tych książek!
„Księga Psalmów z notatnikiem i skrutacją”
Czas wakacyjny może być również dobrym momentem, by zacząć swoją przygodę z Bible Journalingiem. Jeśli jeszcze państwo nie wiedzą nic o tej metodzie rozważania Słowa – zapraszam do obejrzenia webinaru, który wprowadzi w temat.
Brat Piotr Kwiatek dzieli się z czytelnikami sposobami czytania Pisma Świętego na podstawie Księgi Psalmów. Wymienia tu między innymi lectio divina, czyli czytanie uważne, rozważne studiowanie tekstu, a także sposób na chybił trafił (znany ze wspólnot charyzmatycznych). Jest tu też echo słowa, czytania liturgiczne, czyli tak zwane czytania z dnia. Najwięcej uwagi poświęca jednak metodzie skrutacji, wciąż mało popularnej, a sama uważam, bardzo twórczej i angażującej do dodatkowej aktywności. Wędrując od wersetu Księgi Psalmów do wersetów innych ksiąg "tworzymy w sercu ścieżkę, na której odkrywamy obecność Boga w naszej codzienności" (s. 20). Bardzo podobają mi się dokładnie zapisane podpowiedzi jak korzystać ze skrutacji, jak zacząć, co robić na początku, jakie przestrzenie mamy w tej metodzie rozważania Słowa do rozpoznania.
To, co wyróżnia tę Księgę Psalmów od innych Psałterzy to na pewno (wymarzone) miejsce na własne notatki oraz pomocną skrutację - odnośniki do innych fragmentów biblijnych, które poszerzają kontekst czytanego tekstu. Jest to zatem praca z psalmami, ale także z całym Pismem Świętym, jeśli będziemy sumiennie korzystać z dodatkowych fragmentów zalecanych do przeczytania. Warto dodać, że sigla biblijne odnoszące czytelnika do miejsc nawiązujących są bogatsze niże te, które znajdują się w Biblii Paulistów, a nawet dokładniejsze niż w Biblii Jerozolimskiej. Zwykle ta, kojarzona jest z czytaniem Pisma metodą skrutacji.
Kilkukrotnie brat Piotr odwołuje się do tekstów Romana Brandstaettera, autora „Kręgu biblijnego”, książki, którą pokochałam całym sercem. Sama podczas lektury tej książki postawiłam wykrzyknik w jednym z rozdziałów, w których napisane zostało, aby nie bać się czytać Pisma Świętego z ołówkiem w ręku - zaznaczać ważne słowa, stawiać pytajniki, notować myśli. To wszystko bardzo mocno wiąże się z tym, czym ja zajmuję się teraz w moim życiu. Podobnie na swoich warsztatach z Bible Journalingu odwołuję się do tej książki, a także do „Psalmoterapii” br. Kwiatka, podkreślając jak wiele wnoszą w nasze życie obie pozycje. Czuję, że w temacie medytacji Słowa jesteśmy pokrewnymi duszami – może młodzież także się tutaj odnajdzie?
„Boski Bullet Book. Poczuj miętę do Słowa” – Jagoda Kwiecień
Jeśli twórcza praca z Biblią to coś, co może zainteresowało młode pokolenie, to z serca polecam także swój Boski Bullet Book, który pozwala… poczuć miętę do Słowa! Znajduje się tutaj 12 felietonów z przesłaniem, które napisałam bazując na własnych doświadczeniach, przeczytanych książkach, rozmowach, przeżyciach. Między tymi krótkimi tekstami znajdują się puste strony z cytatami z Pisma Świętego, które są do kreatywnego uzupełnienia, według własnego pomysłu. Dzięki bardzo dobrej jakości papieru możemy tu używać śmiało kolorowych długopisów, pisaków, brush penów. Przyklejać taśmy, ozdobne papiery – tworzyć własny, pomysłowy dziennik duchowy. Może takis sposób pracy z biblijnym tekstem sprawi, że młodzież chętniej zacznie sięgać po Biblię?
Podobne artykuły
Zobacz również
Redaktor Naczelna
Anna Konarzewska-Żuczek
redaktor z wieloletnim doświadczeniem publikacji dla katechetów i parafii
Masz pytanie do eksperta? Napisz: [email protected]